3 filary zarządzania finansami w kryzysie

3 filary zarządzania finansami w kryzysie

Słowo kryzys jest obecnie odmieniane przez wszystkie przypadki. Niestety, jeśli środowisko, w którym funkcjonuje firma staje się mniej przyjazne, tym łatwiej o katastrofę. Dlatego warto zastanowić się, na jakie aspekty zarządzania finansami w takich sytuacjach trzeba zwrócić szczególną uwagę, żeby wyjść z trudnej sytuacji obronną ręką.

Akceptacja kosztów

Kiedy nad firmą krąży widmo kryzysu jednym z często spotykanych mechanizmów radzenia sobie z problemem jest maksymalne ograniczanie kosztów. Można to porównać do ludzkiego zachowania w sytuacji braku pożywienia. Tak, jak zagrożony człowiek, firma maksymalnie ogranicza wydatki, żeby zachować jak najwięcej zasobów i móc przeczekać zły czas. Taka strategia, choć uzasadniona, jest jednak sporym błędem. Dlaczego? Ponieważ trwanie w tym samym miejscu prowadzi do pogłębienia osłabienia i wydłużenia agonii. Myśliwy musi mieć siłę, żeby upolować zwierzę i w ten sposób przerwać głodówkę. Ta analogia ma zastosowanie także w odniesieniu do przedsiębiorstwa. Ponoszenie tylko tych kosztów, które są niezbędne to za mało, żeby wyjść z kryzysu. Konieczne jest przeznaczenie środków również na to, co nie jest pierwszą potrzebą, ale może prowadzić do zmiany sytuacji. Mogą to być koszty związane ze zdobyciem nowych klientów, czy zleceń: zatrudnienie nowego handlowca, zwiększenie prowizji za zdobycie zlecenia, działania marketingowe itp. Ważne jest, żeby spojrzeć na koszt, jak na coś pozytywnego. Koszt jest bowiem miarą aktywności. Firma, która nie podejmuje działania, nie ponosi kosztów. Pytanie w jakim kierunku te zmiany mają zachodzić?

 

Zmiana perspektywy

To druga z niezwykle istotnych kwestii w sytuacji, gdy firma ma do czynienia z kryzysem. Określenie tego, jakie działania podjąć, nastręcza jednak wielu trudności. Część przedsiębiorców przechodzi bowiem kryzys tylko raz. Jeśli zdobędzie doświadczenie, to okupione zwykle marginalizacją lub upadkiem przedsiębiorstwa. Dodatkowo te doświadczenia nie są kopiowalne w tym sensie, że każda firma to unikalny organizm funkcjonujący w specyficznym środowisku. Za przykład niech posłuży kierowca, który zwykle pokonywał trasy w tropikach i nagle trafił mu się kurs do Norwegii. To, że potrafi sobie świetnie poradzić na błotnistej drodze, nie oznacza, że będzie wiedział co robić, gdy trafi na nawierzchnię skutą lodem. Dlatego warto sięgnąć po pomoc z zewnątrz: firmy lub specjalisty. Przeanalizowanie sytuacji przez specjalistę spoza firmy, oddalenie perspektywy, brak emocjonalnych obciążeń, umożliwia przełamanie dotychczasowych schematów i znalezienie optymalnych rozwiązań w krótszej jednostce czasu. Wiąże się to z kosztami, ale to właśnie ta aktywność, która może uratować firmę. Krótka perspektywa jest w tym wypadku zgubna. Za teraźniejszość, możliwość zaoszczędzenia określonych środków, zaprzepaszcza się przyszłość. 

Rzetelna ocena stanu firmy i sytuacji w jakiej się znalazła, pozwala na przeprowadzenie konkretnych działań, które pomogą wyjść z kryzysu lub jeśli nie ma na to szans, jak najwięcej uratować. Warto w tym wypadku sięgnąć po analogię do tonącego statku. Jeśli statek jest w takim stanie, że nie można go już uratować, zatykanie dziur, czy wymiana poszczególnych elementów konstrukcji nic nie da. Statek i tak zatonie. To co należy zrobić, to skupić się na uszykowaniu szalupy i zabraniu tego, co pozwoli płynąć dalej, może na nowej jednostce. Wtedy strata przekształca się w zysk, bo wartość ma to, co zostało uratowane. 

 

Skrócenie drogi do pieniądza

Jakie działania można podjąć, żeby wyprowadzić firmę z kryzysu? Istnieje cały szereg instrumentów. Jednak najprościej można je ująć w formule: ogranicz zapotrzebowanie na gotówkę i zwiększ do niej dostęp. Pierwsza część formuły obejmuje cały szereg usprawnień, m.in. skracanie cyklu konwersji gotówki. Za przykład niech posłuży optymalizacja terminów płatności. Czekając na płatność za towar lub usługę np. 30 dni w ciągu roku przedsiębiorstwo może obrócić tymi pieniędzmi 12 razy. Jeśli np. wykorzysta factoring i skróci ten czas do 7 dni, zyskuje możliwość obracania środkami pieniężnymi nawet 50 razy w ciągu tego samego czasu. To daje zupełnie inne możliwości… 

Mówi się, że kryzys to nie deficyt gotówki, a deficyt zaufania. Żeby zwiększać dostępność do środków finansowych należy zadbać o to, żeby instytucje, które mogą to finansowanie zapewnić dobrze postrzegały firmę, czyli spoglądały na wchodzenie z nią w relacje biznesowe, jako mało ryzykowne. Firma, która dba o płynność finansową, poziom zadłużenia, rentowność i sprawność działania wiele zyskuje. Przykład: mając zaufanie dostawcy firma dostaje 30 dni na zapłacenie za towar. W tym czasie może dostarczyć towar do odbiorcy i dać mu termin płatności 14 dni. Do tego ma jeszcze limit czasowy, gdyby płatność się opóźniła. Otrzymawszy zapłatę za towar może uregulować swoje należności w terminie. Korzyść? Na całą operację przedsiębiorstwo nie potrzebowało ani złotówki. W sytuacji braku zaufania firma nie dostanie towaru na termin, a będzie musiała posłużyć się gotówką. Umiejętność właściwego zadbania o wyżej wymienione wskaźniki (z których płynność finansowa jest szczególnie ważna) jest zatem niezwykle istotna.

Zarządzanie finansami w sytuacji kryzysu wymaga przede wszystkim zaakceptowania zmian. Ich filarami są: po pierwsze racjonalne podejście do kwestii kosztów i straty, po drugie skorzystania z pomocy specjalisty z zewnątrz i otwarcia się na inne spojrzenie na firmę i po trzecie przeprowadzenie szeregu działań mających na celu zmniejszenie zapotrzebowania na środki finansowe i zwiększenie do nich dostępu.

00-portret4

Artur Lorenc

Ekonomista w Sagan Consulting

Twoja Firma potrzebuje pomocy ?

Skontaktuj się z nami a dobierzemy rozwiązanie dopasowane do Twoich potrzeb.